Konrad pod pewnymi względami jest typowym chłopcem. Lubi komputer i sport, a w szczególności piłkę nożną. Jak większość rówieśników ma swoją ukochaną drużynę piłkarską (FC Barcelona) i marzy o tym, by kiedyś w niej zagrać.
Jednak bohater tej historii ma także cechy charakteru, które sprawiają, że osobom dobrze go znającym wydaje się niezwykły, nad wiek mądry i poważny.
O Konradzie i jego rodzinie w samych superlatywach wypowiada się Anna Głowacz, pracownik zespołu Hospicjum Domowego GOMED w Ostrowcu Świętokrzyskim, pod opieką którego dwa lata temu odeszła Mama chłopca.
– W ramach Funduszu Dzieci Osieroconych opłaciliśmy Konradowi półroczny kurs języka angielskiego. Pomimo że z tym właśnie przedmiotem miał w szkole największe problemy i nie bardzo go lubi, to nie opuścił ani jednej godziny zajęć. Był w nauce bardzo cierpliwy i konsekwentny – chwali chłopca pani Ania.
Kiedy pytam Konrada, jak mu szło na kursie angielskiego, odpowiada, że tak sobie. Ale pani Ania zdradza, że od jednej z osób prowadzącej zajęcia dowiedziała się czegoś zupełnie innego: Konrad podczas kursu był jednym z najlepszych uczniów i szło mu znakomicie. Poznajemy jeszcze jedną cechę charakterystyczną Konrada: jego skromność.
Chłopiec mieszka z Tatą, jednak większość czasu spędza w domu Babci pod opieką dorosłych braci. Jeden z nich, pan Michał, który w sprawach zawodowych dużo jeździ samochodem, by urozmaicić chłopcu wakacyjny czas, często zabiera go ze sobą w trasę. Konrad bardzo lubi te wspólne wyprawy. Tak bardzo, że zna już swój przyszły zawód: będzie kierowcą. Chciałby prowadzić tiry i podróżować. Zupełnie tak jak teraz, ze starszym bratem.
Dlatego, po zakończeniu szkoły podstawowej i gimnazjum, wybiera się do technikum samochodowego. Jego ulubiona marka to zdecydowanie BMW i taki właśnie samochód chciałby w przyszłości parkować w swoim garażu. Tyle marzenia.
Na co dzień chłopiec marzy raczej rzadko, za to jest bardzo pracowity i stara się radzić sobie w szkole jak najlepiej, pomimo początkowych problemów z nauką, które zbiegły się z chorobą i odejściem Mamy. – Konrad jest zdyscyplinowany, życie zmusiło go do tego. Uczy się dobrze, choć na co dzień nie bardzo jest komu go przypilnować – mówi jego brat, pan Michał. Najwyraźniej Konrad zdaje sobie sprawę z tego, że przyszłość leży wyłącznie w jego rękach.
Poza nauką niezwykle ważny jest dla chłopca sport. Konrad należy do sekcji piłki nożnej klubu sportowego KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. W systematycznych dojazdach na treningi objawia się jeszcze jedna pozytywna cecha chłopca: jego wytrwałość.
Pani Ania Głowacz dodaje do tego zestawu komplementów także odpowiedzialność. Miejsce zamieszkania chłopca od klubu sportowego dzieli spory kawałek drogi. W czasach, kiedy sytuacja materialna rodziny nie pozwalała na zakup biletu autobusowego, mały piłkarz samodzielnie przemierzał tę trasę w obie strony na rowerze. – I nigdy nie opuszczał treningów na zasadzie „bo mi się nie chce”, „bo mam coś ciekawszego do zrobienia” – chwali pani Ania, która jako pracownik socjalny Hospicjum, poznała rodzinę Konrada. To dzielni, skromni ludzie, którzy – kiedy się im proponuje pomoc – mówią: „Dziękujemy, jakoś sobie poradzimy. Może ktoś inny skorzysta, ktoś bardziej potrzebujący”. To niezwykła cecha w czasach, gdy większość ludzi potrafi myśleć głównie o sobie.
Wróćmy jednak do Konrada. Co mówi o sobie? No cóż, jak to chłopak – niewiele. Pan Michał charakteryzuje brata słowami: „Cichy, skryty, spokojny”. – Jestem spokojny, ale zarazem energiczny – sprostowuje chłopiec. Dodaje, że ma wielu kolegów z klasy i z klubu sportowego, z którymi fajnie spędza czas. Sprawia wrażenie chłopca, który potrafi cieszyć się tym, co ma. I który z pewnością poradzi sobie w życiu.